. Webmaster: Zdzisław Bziukiewicz tel. 0607-676356
Dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w www.kurpie.com.pl jest zabronione bez zgody właściciela. Podstawa prawna: art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Copyright kurpie.com.pl / Zdzisław Bziukiewicz 2007 |
„Wędrówki po guberni augustowskiej w celu naukowym odbyte” t. IV - 1859 r. Aleksander Połujański (Fragment) |
Kurpie pod każdym względem wzbudzają wiele ciekawości, nie uważamy więc za zbyteczne jeszcze o nich niektóre szczegóły opowiedzieć.
Puszcza nowogrodzka w dawnych czasach nosiła miano Puszczy Zielonej i przeznaczoną była przez książąt mazowieckich, oraz królów polskich na miejsce wygnania z kraju.
Z wielkiej liczby wygnańców pochodzą żyjące w puszczy do dziś dnia niektóre familje, które się szczycą pochodzeniem swojem od pierwszych magnatów Rzplitej; takimi są: Małachowscy, Pacowie, Poniatowscy, tudzież Butlerowie, Ruszczycowie i kilka innych.
W tych familjach, pod zatartym blaskiem powierzchownym ich rodu, dojrzysz wzniosłe szlachetne uczucia, i choć ciało pokryte jest odzieżą biednego włościanina - wygnańca, w sercu jednak płynie dotąd krew wiernych synów tej ziemi.
W gminie, która się nazywa Czerwone, od komory celnej Wincenty o milę ku południowi, nad rzeką Pisną, leży wieś Kozioł, składająca się z siedmiu osad młynarskich.
Mieszkańcy tej wsi byli dawniej młynarzami, lecz z powodu regulowania rzeki Pisny dla spławu, młyny nad nią zbudowane potrzeba było znieść, za co grunta przez młynarzy od rządu za czynsz posiadane, oddano im na własność.
W tem miejscu od dawna na Piśnie istniał most, który i dotąd się utrzymuje.
W czasie wojen szwedzkich, za Zygmunta III króla polskiego, około r. 1605, gdy Szwedzi wojując Inflanty, przebrali się przez Prusy polskie aż do puszczy Zielonej i przez rzeczony most na Pisnie przeprawiali się, Kurp młynarczyk zaczaiwszy się w młynie o 2000 kroków od mostu odległym, którego ślady po dziś dzień ludzie wskazują, celnym strzałem powalił na miejscu dowódcę Szwedów, za co mszcząc się wojsko pozostałe, obłożyło słomą młyn, z którego strzał był skierowany, i zapaliwszy w perzynę go obróciło.
Pożar ten dał hasło wszystkim Kurpiom do broni i wszczęła się krwawa rozprawa ze Szwedami przy moście:
Kurpie strzelali ze swych rusznic - myśliwek celnie, lecz mała ich była garstka w stosunku Szwedów, i dlatego zwycięztwo dość długo wahało się na obie strony lecz pospieszający na wypędzanie najezdników z Inflant Jan Karol Chodkiewicz hetman w. lit. przyniósł potrzebną Kurpiom pomoc: więc za jego wsparciem, pod dowództwem niejakiego Korneckiego, Kurpie zupełne zwycięstwo odnieśli i Szwedów rozproszyli.
Od wsi Kozła na południowym - wschodzie, pomiędzy wsiami Kątami a Malympłockiem, ciągną się okopy przez Kurpiów w r. 1702 usypane, gdzie była rozprawa z wojskiem Karola XII, skutkiem której wielu nieprzyjaciół tu poległo.
Jeszcze i teraz lud widzi przy blasku księżyca, rycerza na białym koniu objeżdżającego te okopy i święcie broniącego tej pewnej pozycji.
Ku granicy pruskiej, część zachodnio - północna leśnictwa Nowogród i zarazem krainy kurpiowskiej, stanowi straż Nowarudą zwaną, której jeden obręb wschodnio - południowy zowie się Turośl od osady kościelnej i rzeczki tegoż nazwiska.
Miano to właściwie ma służyć kościołowi parafjalnemu około roku 1805 przez Michała Szaniawskiego, ówczesnego leśniczego rządowego i wójta gminy wystawionemu;
Szaniawski używszy drzewa sosnowego do świątyni z tegoż miejsca, na którym dzisiaj stoi, nazwał osadę kościelną Turośl.
Jednakże w lustracji 1616 roku już znajdujemy wzmiankę o rzece Turosz, która później przezwana Turoślą, udzieliła swojego nazwiska osadzie kościelnej.
Fundator wielkie miał poszanowanie i zupełne zaufanie u Kurpiów, którzy nie tylko urząd jego lecz i cnotliwe życie, oraz popularność wielce czcili.
Nieszczęście wszakże przyprawiło go o smutny los: pozbawiony urzędów, ten zacny człowiek zmuszony był tułać się po cudzych kątach i żebrać kawałka chleba u tych, których sam przedtem wspierał; aż wreszcie skołatany nędzą, wiekiem i chorobami, nagle zakończył życie w mieście Kolnie roku 1830, gdzie na ulicy pomiędzy złożonem drzewem znaleziony został.
Później syn jego Antoni, odziedziczywszy po ojcu miłość i szacunek Kurpiów, również upodobał sobie służbę leśną, i w tej, jako podleśny dosłużył się już pensji emerytalnej.
Skromny i ubogi kościołek w Turośli, wśród boru na wysokiej górze piasczystej wzniesiony, ma jednak powagę świątyni właściwą i przedstawia prawdziwy przybytek Boga, opiekuna maluczkich prostaczków i mieszkańców puszczy.
Kto tylko poczuć może piękność przyrody, ten koniecznie przyznać musi, że Turośl warto przenieść na płótno lub papier, jako miły dla oka krajobraz.
Do podtrzymania kościoła pierwotnego w Turośli, wiele się przyłożyli Kurpie włościanie Małegoplocka, którzy uzyskawszy w r. 1817 od księdza biskupa Prażmowskiego pozwolenie na filję parafji Kolno, w r. 1819 obowiązali się dawać na utrzymanie w niej kapelana księdza Jurskiego i jego następców corocznie, z każdego dymu po zł. 1, czyli razem zł. 195, tudzież zsypkę zboża wynoszącą korcy 43 i ćwierć jednę, oraz siana cetnarów 39.
Dodali przy tem z własnych gruntów dwa ogródki na sadzenie ziemniaków i zbudowali własnym kosztem plebanję.
Rzeczka Turośl przypływa z Prus, i oblawszy osadę kościelną, oraz część obrębu leśnego tegoż nazwiska, Zrębisko zwaną, wpada ku południo - wschodowi do rzeki Piany.
Zrębisko wzięło swoję nazwę od historycznego zrębu, czyli fortecy drewnianej, którą stanowiła jedyna ogromna dupnowata sosna, mająca wewnątrz dziuplę obszerną, czyli próżnię ze zgnilizny rdzeni i drewna utworzoną.
W czasie bowiem najścia Szwedów na ziemię Kurpiów, za Karola XII, jak podanie niesie, jeden śmiały krajowiec obrał sobie w tym zrębie stanowisko i schronienie, skąd robił wycieczki na Szwedów za Turoślą obozem rozłożonych.
Raz tedy wybrawszy się na taką wycieczkę z flintą, przebył po kładce rzeczkę i zaczaiwszy się za krzakiem, położył trupem dwóch Szwedów jednego po drugim.
Trwoga wszczęła się w obozie, wszyscy obejrzeli się wkoło; lecz nieprzyjaciela zgoła nie widać było, bo mądry Kurp chyłkiem umknął szybko do swego zrębu.
Kilku jednakże Szwedów mocno rozgniewanych, wziąwszy z sobą dwóch psów, udało się w pogoń w kierunku odebranego strzału; lecz przybiegłszy do rzeczki, nie mogli jej rychło przebyć, bo Kurp kładkę za sobą pociągnął. Nie trudno jednakże było w lesie urządzić nową kładkę, po której przeprawiwszy się za rzeczkę z psami, ich tropem ścigali swego przeciwnika; lecz gdy psy doszedłszy do zrębu, straciły dalszy ślad szukanego Kurpia i poczuwszy go w drzewie, jeden biegał naokoło zrębu, a drugi wspinał się na sosnę i szczekał, wówczas Szwedzi nie pojmując zmyślności psów i uważając ich za nieposłusznych danemu rozkazowi zastrzelili obu.
Tym sposobem Kurp w zrębie ocalał.
Pochód Szwedów przez puszczę Zieloną trudniejszy był niż kędy indziej;
Kurpie bowiem wszystkie drogi barykadowali stosami kamieni i drzewa; a nim te barykady wojsko potrafiło uprzątnąć, ukryci za drzewami krajowcy z przodu i z boków razili wrogów śmiertelnemi strzałami.
To też Szwed zemstą pałał ku chłopom bez butów, i gdy którego schwytał, nasycił się wprzódy okrutnemi mękami jego, aż nim cios śmiertelny mu zadał.
Kurp znał wszystkie kryjówki puszczy jak kąty własnej budy, i łatwo mu było niepostrzeżenie zdybać djabłów czerwonych po puszczy rozsypanych, których wnet posyłał do łba żelaznego i do lucypera z nowiną o porażce.
Kurpie zwali albowiem Szwedów djabłami czerwonymi, Karola zaś XII łbem żelaznym lub głową żelazną.
Na południe od Zrębiska, pomiędzy strażami leśnemi Wejdo i Cieciory, rozlewa swe wody jezioro Serafin, w starożytności Krusko zwane; to ostatnie nazwisko wzięte od rzeczki Krusza: jest także wieś Krusza.
W jeziorze tym wszyscy Kurpie nie tylko wiejscy, ale w miastach Kolnie i Nowogrodzie zamieszkali, mieli niegdyś prawo łowienia ryb.
Nie ma tu wprawdzie litewskich sielaw ani siej, lecz za to obficie znajdują się ogromne i smakowite karasie, liny, szczupaki, okónie i płocie.
Piękny też widok jeziora od wschodu, gdzie lasy straży Cieciory przylegają, oraz od południa ze wsi Serafin i dlatego na wzgórzu kolińskiem był tu niegdyś zbudowany dwór myśliwski, w poprzednim liście opisany, po którym wydobywają się dotąd z gruzów ziemią pokrytych, skorupy porcelany dawnej i szkła pięknego, tudzież monety z owych czasów.
Pominiem piękny kościołek murowany filjalny w Lipnikach, przy granicy gubernji Płockiej w latach 1837 do 1843 zbudowany i przejdziemy na północo - wschód, gdzie pomiędzy wsiami Gorszczyzną a Waśkami, nad rzeką Pisną dojnym górę piasczystą, Stare - Kolno zwaną.
Rzeczywiście, pierwotna osada miasta Kolna tu była; dowodem tego są szczątki dawnych budowl murowanych tu znajdywane, tudzież żelaztwa, toporki, oskardy i inne przedmioty do stałych mieszkańców należące.
Czy jaka powszechna klęska zniosła tę osadę, czyli też szczupłość miejsca pod zamierzone miasto handlowe nie dozwalała jej dogodnie usadowić się, dość że Kolno przeniosło się stąd o milę ku północy nad rzekę Łabnę, gdzie chociaż kilkakrotnie zgorzało, jednakże potrafiło odbudować się i dotąd stale się utrzymać, a nawet nie posiadając przez lat 34 kościoła, takowym z muru wzniesionym w roku 1800 swą siedzibę upiększyło.
Żal jednak było mieszczanom opuścić dawne grunta i bujne łąki nad Pisną, z powodu których częste mieli zatargi z okolicznymi wsiami, gdy zabierali im bydło i wybijali drób za szkody na łąkach czynione.
Takie nie sąsiedzkie postępowanie mieszczan rozdrażniało umysły mieszkańców puszczy, tym bardziej, że za bydło zajęte okupem opłacać trzeba było, drób zaś ubity przechodził częstokroć na kuchnię smakoszów Kolińskich [*To też wszczęła się raz z tego powodu pomiędzy włościanami a mieszczanami bójka, która dla obojętnego widza dostarczyć mogła obszerny przedmiot do satyry.]. |
Puszcza zielona schronieniem wygnańców z kraju Boje ze Szwedami, Turośl, Zrębiska, Jezioro Serafin, Kolno . |
|
Muzeum Kurpiowskie w Wachu Mój kawałek ziemi w TVP Warszawa i Info TVP |
Laura Bziukiewicz w TVP1 - Dzień dobry w sobotę - Wielkanoc |
Laura Bziukiewicz w TVP2 - Pytanie na śniadanie - Kolczyki frywolitkowe |
„Koronka frywolitka, Laura Bziukiewicz” - Związek Kurpiów |
„Laura Bziukiewicz, Biesiada kurpiowska” - Związek Kurpiów |
U BURSZTYNA - Moda na Mazowsze |