Kurpie Kurpiowska Puszcz Zielona

.

Webmaster: Zdzisław Bziukiewicz

tel. 0607-676356

 

Dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych  w www.kurpie.com.pl jest zabronione bez zgody właściciela. Podstawa prawna: art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

 

Copyright kurpie.com.pl / Zdzisław Bziukiewicz 2007

 

Niewielu już dziś pamięta, że w okresie międzywojennym i kilka lat po II wojnie światowej w okolicach Kadzidła, głównie we wsiach: Długi Kąt, Tatary i Brzozówka funkcjonowały społeczności oryginalnie polskiej grupy religijnej mariawitów, wywodzącej się z ruchu honarackiego, istniejącego od lat osiemdziesiątych XIX w., a którego celem było prowadzenie religijnego życia ukrytego w obawie przed prześladowaniami i represjami władz carskich.

 

Do dziś, przy dawnej drodze prowadzącej z Tatar do Długiego Kątu, znajduje się pozostający w stanie najwyższego zaniedbania, dawny cmentarz mariawicki, na którym, co roku w Dzień Zaduszny, ktoś jeszcze ciągle zapala znicze. Sam miałem jeszcze szczęcie, na krótko przed śmiercią, rozmawiać z Panią Władysławą Cichocką , której teść Jan Cichocki na tym cmentarzu spoczywa.

 

Bez przewodnika trafić tu nie sposób. Ale choć coraz trudniej rozróżnić tu zarysy nagrobków i rów otaczający cmentarz, to nawet te nieliczne, często powalone krzyże, przypominają o dużej tolerancji ówczesnych Kurpiów, i są jednym z najbardziej "egzotycznych" śladów przeszłości na naszych terenach.

 

Na terenie Kurpiowszczyzny, jak się wydaje z nielicznych przeprowadzonych wywiadów, mariawici pozostawili nadzwyczaj pozytywne wrażenie. Chwali się ich za organizację życia religijnego mieszkańców (istniały zbory w Długim Kącie i Brzozówce), w czasie, gdy brakowało jeszcze księży katolickich. Moi rozmówcy pamiętający Mariawitów wspominali też piękne hafty sióstr z Długiego Kątu oraz dobre stosunki z miejscowymi katolikami, choć w późniejszym okresie szykanowano ich i zmuszono bądź do zmiany wyznania, bądź opuszczenia wiosek.

 

Próbą odszukania tropów sprzed kilkudziesięciu lat było też nasze niedawne spotkanie, w czasie gimnazjalnej wycieczki, z Mariawitami w Płocku, gdzie dziś mieści się główna siedziba ich kościoła. Przyjęto nas bardzo życzliwe, choć nie bez obaw, gdyż jak wspominała oprowadzająca nas po świątyni pani w czasach komunistycznych zdażały się wycieczki z Kadzidła w celu szykanowania mariawitów (?).

 

Jako Kościół Starokatolicki, Mariawici wyodrębnili się z rzymskiego katolicyzmu po nie uznanych objawieniach Marii Franciszki Kozłowskiej, która jeszcze jako katoliczka była założycielką płockiego zgromadzenia Sióstr Ubogich św. Klary. 2 sierpnia 1893 r. doznała ona objawień, które nie zostały uznane przez Kongregację Św. Oficjum (jak twierdza Mariawici - na skutek nierzetelnych informacji dostarczanych do Watykanu przez środowiska dążące do likwidacji coraz popularniejszego ruchu). Według objawienia rozpoczął się czas końca dziejów, grzeszny świat czeka zagłada, jeśli nie zostanie zwalczone zło panujące na świecie. Od zalecanego wiernym naśladowania cnót Najświętszej Panny wzięła się nazwa Mariawita (łacińskie Mariae vita - życie Marii).

 

Ostatecznie o rozłamie przesądziło obłożenie klątwą kościelną Marii Franciszki Kozłowskiej w 1906 r. i 20-dniowe ultimatum na zerwanie z mariawityzmem i powrót do Kościoła rzymskokatolickiego. Od tego momentu, obłożeni papieską klątwą Mariawici na trwałe odłączyli się od Kościoła. Jak pisze w artykule "Mariawityzm" na łamach serwisu "racjonalista" Artur Svetomir Rumpel: główne założenia Mariawitów były następujące: [...] Po pierwsze konieczna jest poprawa kondycji duchowieństwa i ludu świeckiego poprzez propagowanie ubóstwa księży oraz bogobojności i miłości wzajemnej ludu. Po drugie warunkiem osiągnięcia tego stanu jest częstsze przystępowanie do komunii św. i modlitwy do Matki Bożej.[...] Szczególną cześć okazywano Matce Bożej Nieustającej Pomocy. Ciekawostką jest, że już wiele lat przed Soborem Watykańskim II, bo w roku 1907, odbyło się pierwsze nabożeństwo (msza zwana Pasterką) w języku polskim. Dalsze losy Mariawitów były już bardzo pogmatwane i szły w kierunku źle rozumianego sekciarstwa (choć warto ostrożnie używać tego słowa)

 

Podając dalej za A. S. Rumpelem: "[...] w latach 1909-1910 trzech księży mariawitów otrzymało w Utrechcie święcenia biskupie z rąk biskupów jansenistycznego Kościoła Starobiskupiego. W konsekwencji przyjęcia sukcesji z tej linii kościół kilka lat później przyłączył się do starokatolickiej Unii Utrechckiej. Na czele kościoła stanął arcybiskup Jan Maria Michał Kowalski, który wprowadził w kościele bardzo daleko idące reformy. Zniósł celibat duchowieństwa, święcenia wody i oleju oraz posty i spowiedź uszną. Wprowadził komunię pod dwiema postaciami dla wiernych, komunię małych dzieci bezpośrednio po chrzcie, kapłaństwo kobiet oraz kapłaństwo ludowe, czyli możliwość odprawiania Mszy św. oraz sprawowania innych sakramentów przez ludzi świeckich obojga płci. Najdalej szły jednak zmiany doktrynalne. W tej materii arcybiskup odszedł od chrześcijaństwa, tworząc doktrynę w zasadzie gnostycką, bliską rosyjskiej sekcie chłystów. Uznał mianowicie, że nie tylko Syn Boży wcielił się w ciało człowieka, ale także Bóg Ojciec i Duch Święty. Za wcielenie Boga Ojca uznał Maryję, a za Ducha Świętego M. F. Kozłowską. Tę ostatnią uważał także za małżonkę Jezusa Chrystusa. Pisma Mateczki (tak nazywano założycielkę Kościoła) i Kowalskiego zostały podniesione do rangi równej Pismu Świętemu. Takie niechrześcijańskie poglądy były nie do przyjęcia dla Utrechtu, dlatego też Kościół Katolicki Mariawitów został wykluczony z Unii Kościołów Starokatolickich.[...]

 

Po II wojnie światowej Starokatolicki Kościół Mariawitów wszedł w krótkotrwałą unię z Polskim Narodowym Kościołem Katolickim i Polskim Kościołem Starokatolickim. Na czele tej unii stał starokatolicki metropolita Władysław Faron. Unia załamała się po powrocie arcybiskupa Farona do kościoła rzymskokatolickiego. Kościół był też współzałożycielem Polskiej Rady Ekumenicznej i jest jej członkiem od samego powstania, aż do dnia dzisiejszego. W ostatnich latach prowadzi dość aktywny dialog z kościołem rzymskokatolickim. Na czele kościoła płockiego stoi obecnie biskup Włodzimierz Jaworski.

Mariawici na Kurpiach

Mgr  Michał Bogdański

 

 

Frywolitki i sztuka Laury Bziukiewicz
Kurpiowska Biżuteria
Kurpiowska Biesiada
Kurpiowskie ozdoby Wielkanocne
Kurpiowska Puszcz Zielona

Laura Bziukiewicz w TVP2 - Pytanie na śniadanie - Kolczyki frywolitkowe

U BURSZTYNA - Moda na Mazowsze

Muzeum Kurpiowskie w Wachu

Lekcje i pokazy

Facebook - sklepik EtnoKurpie

Cennik

Biblioteka kurpiowska

Regulaminy

Foto - Muzeum

Aktualności - blog

Facebook - Muzeum Kurpiowskie w Wachu

U szewca i rymarz

W domu

W zagrodzie

U stolarza i cieśli

U kowala

Kontakt z nami

Jak do nas dojechać

W stajni i powozowni

Tkactwo

Strój

Rzemiosło

U bartnika

kurpie.com.pl/

strona główna

Muzeum Kurpiowskie w Wachu

Lekcje i pokazy

Jak do nas dojechać

Kontakt z nami

Kurpie - Puszcza Zielona

Zdzisław Bziukiewicz

Galeria Foto z Kurpi

Wyroby ludowe z Kurpi

Bursztynowe wyroby z Kurpi

Laura Bziukiewicz

Historia i etnografia Kurpi

Folklor Kurpiowski

Gwara Kurpiowska

Bursztyn Kurpiowski

Skanseny i muzea

Wielkanocne Etno-Kurpie

Etno-Kurpie na choinkę

Prasa, TV, filmy o nas

www.frywolitka.pl