Kurpie Kurpiowska Puszcz Zielona

.

Webmaster: Zdzisław Bziukiewicz

tel. 0607-676356

 

Dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych  w www.kurpie.com.pl jest zabronione bez zgody właściciela. Podstawa prawna: art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

 

Copyright kurpie.com.pl / Zdzisław Bziukiewicz 2007

Z Kroniki Szkoły Podstawowej w Wachu

Księga IV str. 1 – 12

Napisał w latach 1966 - 24.08.1984 r.

Józef Siwik Dyrektor Szkoły .

Wieś Wach powstała w Puszczy Kurpiowskiej , która zajmowała tereny pokryte lasem sosnowym lub świerkowym położone nad środkową Narwią. Od wschodu ograniczała Puszczę rzeka Pisa, która wpada do Narwi pod Nowogrodem. Od południa jej granicą była rzeka Narew. Od zachodu Puszcza sięgała po środkowy bieg rzeki Orzyc i dolny bieg rzeki Omulew. Obie te rzeki są dopływami Narwi. Od północy Puszcza Kurpiowska graniczyła z Prusami Wschodnimi.

Od najdawniejszych czasów ta Puszcza należała do Księstwa Mazowieckiego, które w 1526 roku za panowania ostatnich Jagiellonów zostało włączone do Korony. Od tego czasu Puszcza Kurpiowska stała się królewszczyzną.

Najazd szwedzki w latach 1655 – 1660 nie objął Puszczy. Szwedzi ominęli jej teren, bo nie mieli tu co rabować, a zagłębienie się w nią nie było bezpieczne. Przekonali się o tym Szwedzi, gdy ich armia licząca4000 żołnierzy zaczęła zagłębiać się w Puszczę od strony Chorzel w kierunku Myszyńca i została sromotnie pobita przez Kurpiów na Kopańskim Mostku pod Myszyńcem. Ale najazd szwedzki spowodował, że ludność zamieszkała w sąsiedztwie Puszczy, uciekając przwd okrucieństwem Szwedów, szukała w niej schronienia i ziem do uprawy. Nasilił się wtedy napływ osadników do Puszczy. W kurpiowskie lasy przybywali osadnicy również przed najazdem szwedzkim i po najeździe, ale ich liczba po najeździe była o wiele mniejsza.

Przybywającymi do Puszczy osadnikami w latach późniejszych byli przeważnie chłopi. Uciekali oni z dóbr królewskich, szlacheckich i duchownych przed biedą, jaka często im dokuczała, przed nadmierną pańszczyzną lub gniewem pana dziedzica, którego byli poddanymi. Schronienie w Puszczy znajdowali również ludzie pochodzący ze szlachty, którym groziło prześladowanie za działalność polityczną, a także ludzie skazani za swoje czyny wyrokami sądów.

Szlachta domagała się od starosty ostrołęckiego, aby zbiegłych do Puszczy chłopów wydawał dawnym ich dziedzicom, aby nie pozwalał zakładać nowych osad, a osady już założone niszczył. Ale starosta ostrołęcki wbrew woli szlachty otaczał opieką zbiegów i ich osady, bo po osiedleniu się w Puszczy powiększali oni dochody ostrołęckiego starosty.

Według legendy przekazywanej ustnie z pokolenia na pokolenie jednym z osadników był człowiek o nazwisku Wachul. Po przybyciu do Puszczy osiedlił się w niej na stałe. W następnych latach obok jego zagrody osiedlali się inni osadnicy. W ten sposób powstała osada, która od nazwiska pierwszego jej założyciela i mieszkańca została nazwana Wach i nazwę tę posiada po dzień dzisiejszy.

Nikt z obecnie żyjących mieszkańców Wachu nie potrafił ustalić, w którym roku przybycie tego osadnika nastąpiło. Pewnym jest, że było to na wiele lat przed 1740 rokiem. W tym bowiem roku została założona parafia w Kadzidle. W wykazie wsi, które wtedy zostały przydzielone do parafii w Kadzidle, a poprzednio należały do parafii Myszyniec, jest wymieniony Wach jako wieś licząca już ponad 30 domów.

Osadnik Wachul zbudował sobie zagrodę gdzieś na tym miejscu, gdzie dziś znajduje się szkoła i cała dzielnica wsi zwana Stara Wieś. Dlaczego wybrał to miejsce? Nie ma tu rzeki, jeziora, a nawet źródła, które dostarczałoby Wody. Ale miejsce to jest trochę wyżej położone od terenów sąsiednich. Było ono jakby wyspą wśród otaczających ją bagien. Dziś bagna te są osuszone i stały się łąkami. Najważniejszym jednak czynnikiem, który zdecydował o powstaniu tu osady, był chyba przechodzący tędy gościniec z Ostrołęki na Mazury do Szczytna i Olsztyna. Osada Wach powstała przy tym gościńcu, który dziś stał się asfaltową szosą.

Wieś Wach stopniowo powiększała się. Przybywało w niej domów i mieszkańców. Wykaz wsi należących do parafii Kadzidło sporządzony w 1817 roku podaje, że w Wachu było wtedy 66 domów, a mieszkało w nich 172 mężczyzn i 164 kobiety.

Do roku 1875 Wach był wsią skupioną o zwartej zabudowie. Położenie wśród lasów było korzystne dla jej mieszkańców. Las dostarczał im drewna do budowy domów, stajni dla koni i obór dla krów i owiec. W lesie latem zbierali grzyby i jagody, które następnie suszyli i robili zapasy na zimę. Grzyby umieli również marynować w beczkach. Każda rodzina uważała za swój obowiązek nazbierać i przy pomocy soli zamarynować na okres zimy pełną beczkę grzybów. W okresie zimy mieszkańcy Wachu polowali na dziką zwierzynę której w puszczy nie brakowało. Polowali przy użyciu broni palnej. Chwytali też dziką zwierzynę w sidła, Które w przemyślny sposób umieli budować i na zwierzynę zastawiać.  Zajmowali się także hodowlą pszczół w barciach, a potem w pniach drzewnych, które ustawiali w swoich zagrodach lub w pobliżu tych zagród. Pnie drzewne w późniejszych latach zastąpiły ule budowane z desek. Ale jeszcze na początku lat dwudziestych po I wojnie światowej można było spotkać w przyzagrodowych pasiekach roje pszczół hodowane w pniach drzewnych. Te pnie drzewne o długości około 2 m były kawałkami grubych i starych sosen, w których w naturalny sposób powstawały dziuple, a pszczoły te dziuple wykorzystały na swoje gniazda. W czasach najdawniejszych pszczoły żyły w żywych i jeszcze rosnących starych sosnach. Sosny takie z gniazdami pszczół nazywano barciami lub sosnami bartnymi. A ludzi którzy zajmowali się podbieraniem miodu z tych barci, nazywano bartnikami. W późniejszych latach mieszkańcy naszej wsi te barcie z gniazdami zrzynali. Wypiłowywali z nich kawałki zawierające gniazda pszczół, przywozili je razem z pszczołami do swych zagród i ustawiali w zagrodach lub w pobliżu zagród. W ten sposób powstawały pierwsze pasieki, a pszczoły dawnie dziko żyjące znalazły się pod opieką człowieka.

Zamieszczony powyżej rysunek przedstawia taki starodawny ul z pnia drzewnego, wyciętego ze starej sosny bartnej. Aby do gniazda nie zaciekała woda deszczowa, został on przykryty daszkiem zrobionym z kawałka tego samego pnia rozłupanego.

 

Mieszkańcy naszej wsi zajmowali się też rybołówstwem. W rzece Rozodze łowili ryby przy pomocy rożnego rodzaju sieci. Sieci te nazywano: kłoń, sanie, podrywka. Zamieszczone niżej rysunki przedstawiają wygląd tych sieci

 

Niektórzy mieszkańcy Wacha zajmowali się obróbką bursztynu i wyrabianiem pięknych korali zwanych bursztynami , które stanowiły nieodłączny element barwnego odświętnego stroju każdej Kurpianki. Jeszcze obecnie jeden z mieszkańców Wacha zajmuje się obróbką bursztynu. Jest nim Bziukiewicz Stanisław mieszkający w dzielnicy wsi Zamostki.

 

Wach miał dawniej i takiego mieszkańca, który w naszej wsi założył i prowadził karczmę. Był nim Żyd Hankel. Prowadzona przez niego karczma znajdowała się na włóce Gąski Antoniego w tym miejscu, gdzie obecnie od asfaltowej szosy odchodzi droga do wsi Olszyny. Karczma mieściła się w budynkach wynajętych przez tego Żyda od Gąski Antoniego – dziadka Gąski Czesława.

 

Do zajęć mieszkańców naszej wsi należało również smolarstwo. Były dawniej w Wachu dwie smolarnie. Jedna przy drodze do Zamostków po południowej jej stronie, a druga w Zamostkach, gdzie obecnie mieszka Marcińczyk. W tych smolarniach otrzymywano smołę z sosnowych pni korzeni zwanych karpiną. Smoła była potrzebna do smarowania drewnianych osi wozów, aby mniejsze było tarcie kół obracających się na tych osiach.

 

Wyżej wymienione zajęcia mieszkańców Wacha to zajęcia uboczne. Podstawowym ich zajęciem było jednak zawsze rolnictwo. Wybierali w lesie miejsca nadające się na pola uprawne i po wykarczowaniu lasu zasiewali na nim żyto, owies, jęczmień, grykę, proso, len, konopie, łubin, saradelę i ziemniaki. Zboża te dawały pożywienie ludziom oraz karmę dla hodowanych zwierząt. Len i konopie dostarczały włókna na odzież, którą domowym sposobem każda rodzina sama sobie sporządzała. Nasiona lnu i konopi służyły do wyrobu oleju, który w kresie postu przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy był spożywany zamiast tłuszczów zwierzęcych. Uprawiali też warzywa kapustę, marchew, pietruszkę, pasternak, buraki i brukiew. Do uprawy warzyw, lnu i konopi wykorzystywali tereny podmokłe w pobliżu bagien. Nikt na terenie Wacha nie uprawiał i nie uprawia przednicy, bo na piaszczystych lub podmokłych glebach nie chce ona rosnąć.

 

Drugim ważnym zajęciem związanym z rolnictwem była hodowla krów, koni, owiec, świni, kur, gęsi, kaczek i indyków. Szczególnie konie otaczane były troskliwą opieka każdego rolnika, którego w Wachu nazywano i nazywa się gospodarzem. Dobrze utrzymane konie świadczyły o zamożności i znaczeniu gospodarza wśród sąsiadów. Zwierzęta hodowano nie tylko po to, by mieć mięso, mleko, wełnę i skóry, ale także po to, aby mieć obornik, który w Wachu nazywany jest gnojem. Bez obornika nie można w naszej wsi zajmować się rolnictwem. Piaszczysta gleba szybko wypłukuje się z próchnicy i staje się nieużytkiem. Obornik służył tu do systematycznego wzbogacania gleby w próchnicę.

 

Mieszkańcy Wacha pozakładali sobie poletka, uprawne w różnych częściach okolicy wsi. Gdy jeden wykarczował kawałek lasu lub przygotował do uprawy zagon w pobliżu bagna, to samo robili obok niego sąsiedzi. W ten sposób każdy z mieszkańców Wacha miał po kilkanaście zagonów rozrzuconych po całej okolicy wsi. Nie było to wygodne w wykonywaniu prac rolniczych. Ludzie spostrzegli, że wygodniej było by pracować, gdyby zamiast kilkunastu zagonów każdy miał jeden duży kawał pola. Zaczęli najpierw myśleć, a potem dążyć do komasacji gruntów. Wstrzymywało komasację to, że pastwiska były wspólne. Krowy i owce pasły się na nich w dużych stadach pilnowanych przez pastuchów. Odbywało się to tak, że kilku gospodarzy łączyło swoje krowy w jedno stado. Do pilnowania tak utworzonego stada najmowali wspólnie jednego pastucha. Pastuch przez całe lato otrzymywał wyżywienie kolejno od swoich gospodarzy, sypiał na sianie w stodole lub w chlewie, a po zakończeniu wypasu w listopadzie odbierał zapłatę w postaci zboża, ziemniaków i odzieży, według umowy ustnej zawartej na wiosnę. Wypas krów zaczynał się 23 kwietnia w dniu Świętego Wojciecha, a kończył się 11 listopada w dniu Świętego Marcina. W dniu zakończenia wypasu pastuch przynosił swojemu gospodarzowi leszczynową rózgę o długości około 3 m, za którą od gospodarza otrzymywał w nagrodę pieniądze. Na tej rózdze pastuch nacinał nożem znaki „X” oznaczające krowy i znaki „I” oznaczające chlewy, czyli przegrody w oborze, w której stały krowy. Wycięte na rózdze znaki IXX IXXX oznaczały, że gospodarz, dla którego ta rózga jest przeznaczona, ma 5 krów i że w oborze w jednym chlewie stoją 2 krowy, a w drugim 3 krowy. Tę rózgę zwaną „marcinką” gospodarz przechowywał do wiosny i w dniu Świętego Wojciecha wypędzał przy jej pomocy bydło na pastwisko na pierwszy wypas. Wypędzenie bydła przy pomocy tej „marcinki”, a  każdą krowę należało „marcinką” dotknąć, miało czarodziejską moc i chroniło bydło od chorób i wszelkich nieszczęść podczas wypasu w ciągu całego lata.

Ostatecznie chęć komasacji gruntów zwyciężyła i mieszkańcy Wachu na nią się zdecydowali. Komasację gruntów bardzo popierał i do niej zachęcał  rząd carski. Przy tym stawiany był warunek, że wieś zwarcie zabudowana po komasacji,  czyli po scaleniu gruntów musi się rozbudować tak żeby każdy mieszkał na swojej działce gruntu, którą wtedy nazywano włóką. Zapewniało to wtedy wygodniejszą pracę na roli. Rządowi carskiemu chodziło tu jednak o coś innego. We wsi zwarcie zabudowanej łatwo jest o częste kontakty między ludźmi. Ludzie co dzień spotykają się ze sobą, przekazują sobie wiadomości, szybko w razie czego się organizują. Mogą szybciej zbuntować się lub wznieść powstanie przeciw władzy cara. Rozbudowani na koloniach – włókach mają utrudnione porozumiewanie się ze sobą. Pochłonięci są pracą w gospodarstwie. Przestają się interesować sprawami politycznymi. Nie jest im łatwo zorganizować się do buntu lub powstania. Taki cel w komasacji miał rząd carski.

Pracę nad komasacją gruntów w Wachu rozpoczęto. Trwały one kilka lat, bo prowadził je tylko jeden geometra. Zakończone zostały w 1875 roku.

Było wtedy w Wachu 53 gospodarzy i 2 lużników. Lużnikiem nazywano wtedy takiego człowieka, który utrzymywał siebie i rodzinę z pracy najemnej, bo swojego gospodarstwa rolnego nie posiadał, ale posiadał własny dom z podwórkiem. Nie mogłem ustalić, dlaczego liczba domów w Wachu od roku 1817 do roku 1875 zmniejszyła się z 66 na 55. W ciągu tego okresu było Powstanie Listopadowe w 1830 roku i Powstanie Styczniowe w 1863 roku. Na pewno mieszkańcy Wachu brali w nich udział, a w szczególności w bitwie pod Ostrołęką w dniu 26 maja 1831 roku. Może zginęli w boju? A może rząd carski w drodze represji nakazał spalić ich domy? Tego już dziś nikt nie pamięta.

Tym 53 gospodarzom, którzy mieszkali w czasie komasacji gruntów w Wachu, geometra wymierzył jednakowej wielkości działki. Powierzchnia każdej z nich była równa jednej włóce. Jedna włóka równa się 30 morgów. Jeden mórg równa się 0,56 ha. Każda taka działka miała powierzchnię około 17 ha. Luźnicy działek nie otrzymali i pozostali nadal bezrolnymi. Powstał wtedy problem, komu którą działkę  przydzielić. Każdy chciał otrzymać włókę blisko wsi, żeby nie musiał przebudowywać się. Na dalej położone działki nie było chętnych. Geometra rozstrzygnął więc sprawę przez losowanie. Ponumerował działki na planie i takimi samymi numerami oznaczył losy. Jaki kto numer losu wyciągnął, musiał przebudowywać swoją zagrodę na działkę oznaczoną tym samym  numerem i tam na stałe zamieszkać.

 

W taki to sposób wieś Wach o zwartej dotąd zabudowie rozciągnęła się na przestrzeni 7 kilometrów. Powstały w niej następujące dzielnice: Stara Wieś, Zamostki, Ruty, Nadgościniec, Zabaranie, Zakobiałki, Tabory, Zaparowa, Luźniki,. Te nazwy dzielnic do dziś przetrwały. Ale były jeszcze inne dziś już zapomniane. Należały do nich: Ćwiekotek ( między włókami Marzewskiego, Trzcińskiego i Chojnowskiego, obok Zamostków); Baran (między zagrodami Podbielskiego Czesława i Podbielskiego Henryka); Zamątki (przy żwirówce do Podgórza od włóki Burtuli do włóki Zery); Targały (od zakrętu szosy koło Bakuły do domu Taradejny i Przygody aż do lasu pod Siarczą Łąką); Kadłubek (tam, gdzie dziś jest Podgórze). Rozmieszczenie tych dzielnic wsi Wach przedstawia zamieszczona poniżej mapa naszej wsi.

Najdawniejsze wiadomości

o wsi Wach (1)

 

 

 

 

Frywolitki i sztuka Laury Bziukiewicz
Kurpiowska Biżuteria
Kurpiowska Biesiada
Kurpiowskie ozdoby Wielkanocne
Kurpiowska Puszcz Zielona

Laura Bziukiewicz w TVP2 - Pytanie na śniadanie - Kolczyki frywolitkowe

U BURSZTYNA - Moda na Mazowsze

77
80

                                               Barć

78

Kłoń

Łowił nią ryby jeden człowiek w płytkiej wodzie zarośniętej trochę wodnymi roślinami.

Kłoń

Łowiło nią ryby dwóch ludzi w głębszej wodzie sięgającej powyżej pasa i zarośniętej wodnymi roślinami.

Sanie do łowienia ryb

Łowiło nimi ryby trzech ludzi brodząc po pas w wodzie.

Podorywka

Łowił nią ryby jeden człowiek. Stał na brzegu. Do wody nie wchodził. Zarzucał sieć na wodę jak najdalej od brzegu, przyciskał rozwidlony koniec podorywki otworem sieci zwróconym do dna rzeki i powoli przyciągał ku sobie do brzegu.

77
77
77
77

Muzeum Kurpiowskie w Wachu

Lekcje i pokazy

Facebook - sklepik EtnoKurpie

Cennik

Biblioteka kurpiowska

Regulaminy

Foto - Muzeum

Aktualności - blog

Facebook - Muzeum Kurpiowskie w Wachu

U szewca i rymarz

W domu

W zagrodzie

U stolarza i cieśli

U kowala

Kontakt z nami

Jak do nas dojechać

W stajni i powozowni

Tkactwo

Strój

Rzemiosło

U bartnika

kurpie.com.pl/

strona główna

Muzeum Kurpiowskie w Wachu

Lekcje i pokazy

Jak do nas dojechać

Kontakt z nami

Kurpie - Puszcza Zielona

Zdzisław Bziukiewicz

Galeria Foto z Kurpi

Wyroby ludowe z Kurpi

Bursztynowe wyroby z Kurpi

Laura Bziukiewicz

Historia i etnografia Kurpi

Folklor Kurpiowski

Gwara Kurpiowska

Bursztyn Kurpiowski

Skanseny i muzea

Wielkanocne Etno-Kurpie

Etno-Kurpie na choinkę

Prasa, TV, filmy o nas

www.frywolitka.pl